wtorek, 13 sierpnia 2013

Zwisanie na drążku

Jednak zwisanie na rurce jest dość istotnym ćwiczeniem. Potwierdzenie tych słów znalazłem przy okazji lektury książki Horsta "Trening wspinaczkowy". Horst przywołuje badania na grupie wspinaczy (co prawda statystycznie maleńkiej - 24 wspinaczy), którzy reprezentowali poziom od V do VI.2+. Badania pokazały ponoć, że nie zaobserwowano znaczących różnic w sprawności ogólnej różnych wspinaczy - zaobserwowano jednak jedną dużą różnicę pomiędzy tymi co byli bliscy VI.2+ w porównaniu z tymi robiącymi słabsze drogi - była to wytrzymałość w zwisaniu na drążku na wyprostowanych rękach, ci robiący trudniejsze drogi potrafili zwisać dłużej. Ćwiczmy zatem zwisanie skoro jest takie istotne (istotne przynajmniej w tych początkowych trudnościach, potem powyżej VI.2+ pewnie zaczynają grać coraz większą rolę inne aspekty z dziedziny typowo fizycznego przygotowania).

PS.
Osobiście nie cierpię tego bólu, który osiąga się wisząc na drążku na maxa aż do rozprostowania palców. Dlatego nie przykładam się aż tak bardzo do ćwiczeń w zwisaniu. Szkoda.

2 komentarze:

  1. Świetne ćwiczenie na przedramiona. Ja wykonuję je jednorącz, ale staram się też zmieniać grubość drążka, by inaczej pobudzać mięśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo dobre ćwiczenie ale cholernie bolesne :) przy robieniu maksów. W pewnym momencie pali tak że człowiek myśli że to już koniec ale tak naprawdę można jeszcze z 0,5 minuty w tym bólu wytrzymać :). No ale bez bólu o progres trudno.

      Usuń