czwartek, 28 kwietnia 2016

Jestem

Witam ponownie. Przerwa spowodowana bardzo smutnymi dla mnie rodzinnymi zdarzeniami spowodowała zarzucenie wspinania na znaczny okres. Wracam jednak do dalszej walki wspinaczkowej. Startuję z poziomu dużego spadku powera oraz z 82 kilogramami na karku. W pierwszej kolejności staram się odbudować mięsiory odzwyczajone od wysiłku wspinaczkowego plus zrzucić kilka zbędnych kilogramów.

Poczyniłem także pewne starania w kierunku urozmaicenia ćwiczeń domowych - zakupiłem chwytotablicę. Teraz analizuję jeszcze jakim sposobem ją zamontować nad drzwiami - mam pewne obawy co do wytrzymałości ściany, która jest zbudowana z cegły dziurawki. Wkręcę się w nią kołkami fishera takimi na 10 cm i powinno na 6-ciu punktach wytrzymać. Jak się ściana rozwali to trudno nie będę miał wyjścia i zatrudnię budowniczych aby zrobili ścianę od nowa ale już pancerną tak aby można było chwytotablicę zamontować na 100%.

Na razie na sztucznej takie VI.1+ ledwo, ledwo na wędkę zrobiłem ale może jakoś uda się wyrobić przed moim ulubionym wrześniem i pójść do przodu z rekordami wspinaczkowymi - takie małe marzenie to VI.4 na ten sezon.


PS
Niestety stresy ostatniego czasu spowodowały, że wróciłem do jarania - wytrzymałem 6 miesięcy i 14 dni bez jarania. Za niedługo rzucam ponownie muszę jednak ponownie zebrać się w sobie aby z tym zawalczyć.