środa, 23 lipca 2014

Ostatnie ładowanie przed wakacjami

Jako, że już za chwilę uciekam na wakacje a tym samym zamieniam wspinanie na siedzenie w morzu i inne tego typu rozrywki z płynami, postanowiłem się jeszcze trochę zmęczyć. Będzie to męczenie przy pomocy drążka :). Chciałbym na tyle dać popalić styranym rękom aby zanim nastąpi spadek mocy minęło trochę czasu na wakacjach (niech krzywa powera zacznie opadać w dół troszkę później hehe). Pogoda się zepsuła a i zalew ostatnich rzeczy do wykonania w pracy chyba już nie puści mnie na wspinanie. Rozjadę zatem rączki domowymi sposobami :).

Mam nadzieję, że nie nastąpi za duży spadek mocy - rok temu po wakacjach wręcz wyczuwałem przypływ powera. Z tą optymistyczną myślą raźniej przychodzi odstawienie wspinania na 2 tygodnie. A potem zostanie już tylko około 2 miesiące skałkowego działania (chyba, że październik się uda i będzie pogodny).


PS
Nawiasem mówiąc odpoczywać będę dwa kroki od jednego z rejonów wspinaczkowych Chorwacji - może i tam coś uda się wspiąć. Biorę same buty wspinaczkowe z myślą o małych boulderach - kto wie ,może nie będzie aż miliard stopni i będzie chciało mi się ruszyć dupę. W zeszłym roku mi się nie chciało - odkażanie organizmu od wewnątrz wzięło za wygraną :).

poniedziałek, 21 lipca 2014

Wapno robi VI.2

Dzisiaj wieczorem udało się zrealizować mały projekcik VI.2 - dokładnie Trawers Malczyka w Kobylańskiej. Przystawiłem się wcześniej jeszcze na wędkę a potem już prowadzenie. Puściło ale w dalszym ciągu bardzo dużo tracę na prowadzeniu - szybkość wpinek i ogólna szybkość wspinania, która maleje bo człowiek jest jakby bardziej ostrożny i nie chce spalić.

Góra piramidki dróg zrobiona teraz trzeba wypełniać dół.

Piramidka 1 (prowadzenia OS,Flash lub RP) - VI+ do VI.2 - realizacja:
VI+ - 8 dróg
1. Alarm Dla Nietoperzy VI+/1 - OS
2. Same łzy VI+ - Flash
3. Filarek Bały VI+ - RP
4. Ścianka Bały VI+ - Flash
VI.1 - 4 drogi
1. Afera karabinkowa VI.1 - OS
VI.1+ - 2 drogi
1.
VI.2 - 1 droga
1. Trawers Malczyka VI.2 - RP



Potem poszliśmy na Turnię z Korkiem i tam taką VI-tkę na koniec dnia postanowiliśmy zrobić. Nie przypuszczaliśmy, że spotka nas mała przygoda z liną. Poprowadziłem drogę, przepiąłem linę przez pierścień i zjazd. Zjechałem. Ciągniemy sobie linę w dól i nagle - stop - lina zablokowała się na samej górze. Ciągniemy i ciągniemy - nic. Kumple zapytali mnie czy odwiązałem węzeł po zjeździe ale odwiązałem. Zatarła się. Godzina była już późna. Mieliśmy statyka więc wzięliśmy go i poszliśmy szukać czy da się wejść na skałę jakoś od tyłu - może i się da ale nie wyglądało to zachęcająco. Wróciliśmy ze statykiem pod ścianę i myślimy co tu zrobić. I nagle eureka!!! Można przecież wykorzystać drugi koniec liny dynamicznej do ponownego prowadzenia i na górze odhaczyć zablokowaną linę. Dokonaliśmy pomiarów, na ziemi zostało nam jakieś 40 metrów liny co potwierdzało wpis w przewodniku, że droga ma 20 metrów wysokości. Kumpel przywiązał się zatem do drugiego końca i jazda do góry. Robiło się już szarawo. Wspinał się jednocześnie robiąc wpinki i potem wypinając drugi koniec liny. Gdy dotarł do góry okazało się, że sama końcówka liny zaklinowała się w przewężeniu w skale. Odhaczył, doszedł do samej góry i zjechał. Na dole znowu emocje i pytanie - czy tym razem lina zejdzie ładnie? Tym razem zeszła :). Uff udało się. Tym akcentem zakończyliśmy wspin.

piątek, 18 lipca 2014

Pierwszy prawdziwy lot

W końcu stało się - pierwszy prawdziwy lot zaliczony. Wspinając się na Filarku Bały (VI+) w pewnym momencie coś mi wyleciało - albo spod lewego buta albo z lewej ręki. Działo się to tak szybko i znienacka, że nie jestem w stanie stwierdzić skąd. Kumpel na dole uniknął lecących kamyczków (na szczęście nie były spore) i jemu wydawało się w pierwszej chwili, że wyleciała mi ręka z chwytu. Nie wiem na sto procent - fakt jest jednak taki, że coś wyleciało i nagle spadłem po prostu w dół. Działo się to tak szybko, że nic nie zdążyłem pomyśleć a już byłem na dole - zapamiętałem ostatni ułamek sekundy gdy już lina mnie wyhamowywała. Poleciałem wzorowo - jak kot na cztery łapy :). Latałem już wcześniej na sztuczniaku i na skałach ale nigdy tak daleko (w nowym rozdaniu wspinaczkowym kiedyś i owszem loty i po 6 metrów mi się zdarzały). Tym razem minimum 4 metry (dwa przeloty w dół) gdy założyć, że są oddalone o 2 metry od siebie. Dobre doświadczenie. Nie udało się flashem zrobić tej drogi, wstawiłem się drugi raz i jest RP z tego wszystkiego. Nawiasem mówiąc piękna droga ten Filarek Bały podobnie jak Ścianka Bały - też fajowe wspinanie w skali sześć.

Potem przewędrowaliśmy na Filar Obok Garażu i tam przystawki do Trawersu Malczyka - puściło od razu na wędkę - trzy razy sobie zrobiłem dla pewności. To taki pierwszy projekcik pod RP :) a co, pomyślałem, zapatentuję sobie na blachę :). Wahałem się czy czasami nie startować z dołem, dobrze się czułem itd ale jakoś tak się nie mogłem zdecydować i w końcu potraktowałem to jako treningowe wspinanie połączone z patentowaniem. Dobre wspinanie i pogoda w końcu się udała.

Kolejne dwie dróżki do kompletu pierwszej piramidki. Tak się ostatnio zastanawiałem czy nie powrzucać sobie do niej dróg, które już robiłem wcześniej (wypełniłaby się znacznie) ale jednak doszedłem do wniosku, że ta piramidka liczy się od momentu gdy sobie ją zapragnąłem realizować a zatem zbieranie będzie troszkę dłuższe :).

Piramidka 1 (prowadzenia OS,Flash lub RP) - VI+ do VI.2 - realizacja:
VI+ - 8 dróg
1. Alarm Dla Nietoperzy VI+/1 - OS
2. Same łzy VI+ - Flash
3. Filarek Bały VI+ - RP
4. Ścianka Bały VI+ - Flash
VI.1 - 4 drogi
1. Afera karabinkowa VI.1 - OS
VI.1+ - 2 drogi
1.
VI.2 - 1 droga
1.

czwartek, 17 lipca 2014

Monotonna pogoda

Codziennie to samo - upał od rana a potem burzowe ciężkie chmury. Czy to kiedyś ma zamiar się zmienić? Na skały po pracy nie da się jechać - to znaczy da się ale skutek będzie mocno niepewny :).

wtorek, 15 lipca 2014

Przewieszenia i okapy

I znowu to samo co już kiedyś zaobserwowałem - okapiki i przewieszone drogi rozgniatają :). Brak wyczucia (techniki) w tym rodzaju działalności naskalnej powoduje szybkie zbułowanie, szybkość (a raczej wolność :)) wpinek od razu daje rezultaty - to nie to co piony, lub lekkie przewieszenia. Poprowadziłem sobie takie przewieszone 6b i za pierwszym i drugim razem nie puściło. Za trzecim już puściło bo szybciej wszystko robiłem. Zdumiało mnie to jak szybko się bułuję na takich drogach. Potem drugie 6b i znowu za pierwszym razem słabiutko. Za drugim razem już tylko jednego przechwytu zabrakło - oczywiście na świeżego to zrobię no ale fakt tak szybkiego wyczerpania przedramion jest niepokojący. Wiadomo wspinanie w większych przewieszeniach to coś innego i trzeba się tego nauczyć, na skałach nie wspinam się w czymś takim więc i rozwijanie tego rodzaju wspinaczki nie następuje. Po dzisiejszym wypadzie jest przynajmniej jeden jasny cel na sztuczniaku - prowadzenie tego wszystkiego co się da w okapach - dłużej nie można omijać ich dużym kołem :).

piątek, 11 lipca 2014

Dziwny power ciąg dalszy

Znowu brak odpadnięć na sztucznej. Dzisiaj 6a i 6a+ z rzędu i nic, dwie 6b i nic, dwie 6b+ i nic i jedna 6c i dalej nic - chociaż na tej 6c już dało się coś poczuć wysiłku. No jest super :) - tyle, że dalej nic nie wiadomo. Czy to oznacza progres na sztuczniaku? Nie wiadomo bo może być tak, że te drogi są trochę z wyceną w promocji (jak kiedyś opisał znajomy jedno VI.2). Jeżeli są w promocji to trzeba będzie sobie wyskalować od nowa poziom zwyczajny od którego coś można mierzyć na sztucznej - to już jednak po sezonie, trzeba jak najszybciej wracać na skały gdy tylko pogoda powróci bo tam jest prawdziwy fun.


czwartek, 10 lipca 2014

Ćwiczenie 6

Ćwiczenie na drążku. Powolne podciąganie.

Przebiega tak:
  1. Podciągamy się na rurce bardzo powoli - całe podciągnięcie musi trwać kilka sekund
  2. Gdy już broda jest powyżej drążka zostajemy na 2 sekundy w przybloku
  3. Opuszczamy się bardzo powoli w dół do pełnego zwisu. Zwis z kontrolnym napięciem w barkach aby nie nabawiać się kontuzji barków od bezwładnego wiszenia :)
  4. Zaczynamy kolejne podciągnięcie powolne do góry
  5. itd - ile damy radę

Oczywiście można sobie wymyślać różne warianty tego ćwiczenia, podciąganie na różnej liczbie palców, wolniej lub trochę szybciej, dłuższy przyblok lub krótszy, przybloki pośrednie z różnymi kątami w łokciach, nogi w poziom w trakcie podciągania itp. Ćwiczenie to ma ten plus w stosunku do szybkich podciągnięć, że minimalizujemy szansę na kontuzję barku. Dobre jest też to, że w trakcie takiego podciągania całe ciało jest napięte, super pracują mięśnie tułowia - dobre ćwiczenie na tzw "core" przy okazji.



Paluszki 3-2-1

Takie mi wyszło jakoś samo z siebie spostrzeżenie, że gdy się ma trochę latek na plecach to podciąganie na paluszkach trzeba wprowadzać dość ostrożnie. Jakoś tak się przypadkiem złożyło, że w pierwszym roku wspinania podciągałem się na drążku minimalnie na 3 palcach - jakoś tak na 2 bolało i wydawało się, że do kontuzji tylko jeden krok. W tym roku (drugim) robię sobie na 2 palcach każdej ręki podciąganie na drążku i już to idzie ładnie i z taką pewnością, że nic sobie z palcami nie zrobię. Oczywiście nie podciągam się tylko na dwóch palcach - na trzech i czterech w dalszym ciągu kontynuuję większość podciągnięć, które robię.

Wygląda mi to na dość naturalną ostrożną ścieżkę: pierwszy rok = minimum trzy palce, drugi rok = minimum dwa palce itd. Wychodzi na to, że za pociągania na jednym palcu każdej ręki zabiorę się w następnym roku :). Oczywiście każdy jest inny i u różnych organizmów będzie to pewnie wyglądać inaczej (jedni będą mogli szybciej dawać z jednego inni później). Wydaję się jednak, że zasada 3-2-1 w odstępach rocznych jest całkiem sensowna (ostrożna) i daje czas na adaptacje ścięgien i stawów do coraz większych obciążeń - a zatem polecam wszystkim 40+ :).


Na sztuczniaku

Wczoraj na sztuczniaku (oj dawno nie byłem na sztuczniaku - chyba ze dwa miesiące) odczucie dziwnej mocy. Nie wiem czy to po wspinaniu na skałach rączki się jakoś wyrobiły czy też dlatego, że przed wspinem zjadłem paczkę Delicji Wiśniowych :), czy też może dlatego, że wyceny dróg zawyżono na sztuczniaku. Nie wspinałem się po niczym trudnym ale tak po kolei na rozgrzewkę z 5 dróg typu 5 i nic, potem droga 6a i nic, potem dwie 6a+ i nic, potem 6b i nic - dokładnie nic nie czułem tak po prostu przechodziłem z brakiem jakichkolwiek problemów. Na skałach jak robiłem 6b to dość duży wysiłek jednak w to włożyć trzeba było. Coś tu jak zwykle nie gra ze skalowaniem trudności chyba i potem człowiek głupieje. Ale ogólnie fajnie od czasu do czasu na sztucznej doładować bo ewidentnie jakieś inne partie mięśniowe się rozwijają - łapki bolą na drugi dzień całkiem inaczej.

wtorek, 8 lipca 2014

RP vs OS

Co lepiej rozwija? RP czy OS?. Zależy co mamy na myśli :). Jeżeli chodzi o przypakowanie to wydaje mi się, że lepiej zrobi nam RP, będziemy po mocniejszych drogach chodzić. Jeżeli rozważymy kontuzje to też chyba RP weźmie górę nad OS :) z tego samego powodu. OS natomiast da nam kopa w rozwoju szybkości czytania trasy (co może pomóc w trakcie rozwiązywania zagadek RP). Wydaje się także, że OS może bardziej rozwijać wytrzymałość (ogólnie rozumianą). Dłużej na OS-ie się przechodzi drogi, kombinacje, wyszukiwanie chwytów, dogodnego ustawienia itd robi czas przejścia dużo dłuższym. OS podniesie też jak się wydaje naszą psychę (chociaż tutaj też oczywiście zależy - gdy na przykład będziemy robić jakąś słabo ubezpieczoną drogę RP to psycha będzie działać i w tym wypadku całkiem nieźle). RP da nam z kolei jeszcze jedno, nauczy nowych ustawień w nowo poznawanych trudnościach. Rozwiązywanie zagadki na trudnej drodze musi podświadomie dawać nam naukę o sposobach wykorzystywania mniejszych/trudniejszych chwytów, mniejszych/trudniejszych stopni itd. Poza tym w przypadku RP aby w ogóle przejść, często będziemy musieli wymyślić optymalne ustawienie a to da nam wiedzę - może trudno wyrażalną werbalnie ale na pewno gdzieś w głowie zakoduje się nowy system ruchów itp.

Tak się ostatnio zbieram do robienia RP i jakoś nie mogę się ostatecznie zebrać :). Chciałbym w końcu coś trudniejszego przejść. Może uda mi się przestawić i wykrzesać z siebie więcej ochoty na ostre łojenie :). No ale te upały, to jaranie petów itp - może lepiej meczyk na mundialu oglądnąć przegryzając chipsami i przepijając piwkiem. Ewidentny okres ciągłego narzekania mnie dopadł i nie idzie się z niego wyrwać. Może zrobienie jakiegoś projekciku RP dałoby kopa do przodu :).

poniedziałek, 7 lipca 2014

Upały rozwalają

Odkąd pojawiły się upały chodzę jak pijany. Nic mi się nie chce - trenować w szczególności. Oczywiście jaranie petów ma w tym swój niebagatelny udział - dodatkowo przymula. Chyba potrzebuję wakacji od wszystkiego. Jeszcze niecałe trzy tygodnie. Przed wypadem na wakacje przydałoby się mocniej dopakować aby efekt spadku formy był jak najmniejszy. Niestety muszę się do tego zmusić bo energii i entuzjazmu bardzo mało :).

PS
Jutro ponownie wyłączam palenie - sprawdzę jeszcze raz czy dupa odżyje a jeśli tak to jak bardzo.

sobota, 5 lipca 2014

Poddtrzymywanie mocy

Gdy jesteśmy zajętą osobą trzeba wprowadzić do swojego trenowania coś co nie zabierze nam dużo czasu a będzie przynajmniej podtrzymywać (jeżeli nie rozwijać) naszą siłę / moc. Dobrym rozwiązaniem jest robienie czegoś stale na przykład w przedziale tygodniowym. Wprowadziłem sobie ostatnio taką zasadę, że tygodniowo robię przynajmniej 100 podciągnięć na drążku. Robię je w wersji super powolnych podciągnięć zakończonych kilkusekundowym przyblokiem na samej górze. Już po tygodniu takiego czegoś bardzo ładnie czuć jak lepiej rączki chodzą. Przy powolnym podciąganiu występuje efekt drżenia rąk - ale po tygodniu znika - widocznie coś tam się w układzie nerwowym przystosowało :). Powolne podciąganie i opuszczanie jest też bardziej przyjazne jeżeli chodzi o kontuzje - mam niewielki problem z prawym barkiem ale przy tego typu ćwiczeniu nic mi się nie dzieje - po prostu cały czas mam kontrolę i odpowiednio napięte mięśnie wokół barku i nic się tam nie przeciąża. Ciekawe ile tygodni uda mi się wytrzymać z tą zasadą :).

piątek, 4 lipca 2014

Uzupełnianie piramidki dróg

Dzisiaj dwie drogi uzupełniające moją piramidkę w trudnościach. Jedna VI+ flash i jedna VI.1 OS.
Piramidka wygląda zatem tak:

Piramidka VI+ do VI.2 - realizacja:
VI+ - 8 dróg
1. Alarm Dla Nietoperzy VI+/1
2. Same łzy VI+
VI.1 - 4 drogi
1. Afera karabinkowa VI.1
VI.1+ - 2 drogi
1.
VI.2 - 1 droga
1.

Powoli to idzie ale trudno - będzie szło tak jak może :).

środa, 2 lipca 2014

Pracą w wagę

Miałem ostatnio dwa dni ostrej akcji w pracy (jeden dzień 19 godzin zapieprzania przykładowo). Mimo, że praca jest siedząca i przy biurku waga ładnie poszła w dół - 74,8 kg o poranku. Wiem, wiem nie jest to zdrowe ale mimo wszystko można przy okazji pozostać przy tej wadze :).