niedziela, 29 marca 2015

Rowerowe zbijanie wagi :)

Nie opłacało się dzisiaj zbijać wagi na rowerze :). Po powrocie do domu mam taki apetyt przez cały dzień, że na sto procent bilans wyjdzie niekorzystny. Żrę cały czas i dalej jestem głodny :).

piątek, 27 marca 2015

Równiutkie 75 kg

Już myślałem, że waga się zepsuła ale jednak nie - drgnęło o 10 deko w dół :). Równiutkie 75 kg o poranku.

środa, 25 marca 2015

Wiszenie z Tabatą

Kolega uświadomił mi, że na necie jest pełno utworów rozpisanych pod ćwiczenia w systemie Tabaty (20 sek działanie - 10 sek odpoczynek). Ja znalazłem takie cudeńko LINK . Rocky dawał czadu jak trenował to ja też dam hehe :). Dzisiaj testowe zwisy na drążku z tym podkładem muzycznym :). Zajebiście się wisi. Udało się całą muzyczkę wywisieć, trzeba będzie zatem coś dociążyć albo wisieć na dwóch palcach. Zajebiście się ćwiczy z podkładem :).


PS
A tutaj muza do wiszenia na maksa bez przerwy LINK. Może motywować do pobicia rekordu :). Oczywiście dla tych co wiszą krócej niż 3:38 :).

Spadek wagi stanął w miejscu :)

Po początkowej fazie szybkiego zrzucenia 2 kg nastąpiło zatrzymanie na wadze 75,1 kg. Teraz już samo odstawienie chlebka nie pomoże. Włączam rowerek żeby te kolejne 2 kilo skasować :). Patrzyłem na blogu jak to mi szło w zeszłym roku i tam waga była większa o tej porze mniej więcej więc nie jest źle :).


wtorek, 24 marca 2015

Teraz już tylko wytrzymałość

Od tygodnia już tylko wytrzymałość (głównie przedramion) jest tematem treningów królika doświadczalnego. Na razie wytrzymałości jest tyle co kot napłakał czyli zero ale to się powinno za moment zmienić. Niestety trenowanie wytrzymałości jest działaniem najbardziej bolącym a co jeszcze gorsze nudnym :). Trzeba zacisnąć zęby i jechać równo z podpalaniem przedramion - innej drogi nie widać.

sobota, 21 marca 2015

Syndrom permanętnego zmęczenia

Takie mam wrażenie jakbym od miesiąca lub dłużej odczuwał nieprzerwane dziwne zmęczenie w okolicach godzin popołudniowych. Może to za sprawą ostrego okresu w pracy, może coś w związku z tak zwanym przesileniem wiosennym (kurna dobrze, że nie wymyślono jeszcze przesilenia letniego :)). Nie wiem co się dzieje ale tak od godziny 16 do około osiemnastej nierealnie chce mi się spać. Gdy wypada akurat dzień łojenia na sztuznej to dopiero po rozgrzewce i pierwszych wspinkach zaczynam działać normalnie. Wiadomo krew zaczyna krążyć i człowiek stawia się do pionu. Ta ospałość i jakby zmęczenie wkurza zdrowo. Z takim samopoczuciem nie ma mowy o jakichś większych wyczynach w skałach :). Jeżeli to nie minie to chyba na poważnie rzucę jaranie bo może tak być, że jest to główna przyczyna takiego stanu rzeczy :).

PS
Przepraszam, ale dalej rzucanie fajek jest czymś co królika doświadczalnego bawi. Jak mawia mój kumpel jest wiele argumentów przeciw paleniu ale jest jeden nie podlegający dyskusji za paleniem - jaranie jest zajebiste :).

 

piątek, 20 marca 2015

75,1 kg

W pięć dni dwa kilo mniej na wadze o poranku - odstawienie chlebka jednak działa :). Bez chlebka jak już pisałem trudniej o szybkie dojadanie w ciągu dnia plus trzeba się bardziej nakombinować ze śniadaniem i kolacją. Jeszcze ze dwa kilo i przestaję myśleć o wadze :).

wtorek, 17 marca 2015

76,6 kg

Początki są zawsze proste i przyjemne - na razie waga ładnie drgnęła w dół. Jadę dalej tą ścieżką :).

poniedziałek, 16 marca 2015

77,1 kg o poranku :)

Zaczynam schodzenie z wagi. Przerażający wynik, który ukazał się mym oczom dzisiejszego dnia nie pozostawia wątpliwości, że sprawy zabrnęły za daleko. Odstawiam chlebek i jedzenie kieruję bardziej w stronę warzyw i owoców. Ostatnio po rzuceniu chleba 2 kg w dół w ciągu niecałych dwóch tygodni udało się zbić - tym razem będzie podobnie. Rekordowa waga zeszłego sezonu to 73 kg - może w końcu uda się zejść poniżej 72 kg w tym roku. Może to być o tyle trudniejsze, że zapewne przybrałem na masie mięśniowej i odchudzenie będzie wymagać większych poświęceń :).

PS
Dzisiaj delikatne przesunięcie treningu w stronę wytrzymałości. Bardzo ładnie pompowaliśmy bułę. Na koniec na przyrządy, przybloki niesymetryczne, zwisanie na paluszkach, wdrapywanie się po walcach itp.

czwartek, 12 marca 2015

Ćwiczenie 7

Ćwiczenie na drążku. Maksymalne przybloki coraz bardziej na jednej ręce :). Przebiega następująco:

Wersja dla prawej ręki - dla lewej wygląda tak samo
  1. Łapiemy nachwytem prawą ręką drążek z prawej strony rurki
  2. Drugą ręką (wspomagającą) łapiemy jak najbardziej z lewej strony rurki ale łapiemy tylko dwoma palcami
  3. Ciało ustawiamy pod prawą ręką tak jakbyśmy na jednej ręce mieli się ściągnąć do góry
  4. Podciągamy się w górę do pełnego przybloku - ale tak, że główne siły działają na rękę prawą - lewa tylko pomaga
  5. Pozostajemy w przybloku kilka sekund
  6. Opuszczamy się w dół
  7. Jeżeli mamy dalej siłę powtarzamy od punktu 4 i tak dalej

Super ćwiczenie. Przy okazji trenowania maksymalnego przybloku (w finale zaczniemy sciągać się i blokować całkiem z jednej ręki - tylko cierpliwości potrzeba :)) trenujemy także paluszki (ręka wspomagająca).


Wspomaganie ręki drugiej regulujemy na dwa sposoby:
  1. wykorzystujemy coraz mniejszą ilość palców - tzn w ostatecznym wariancie jeden palec tylko chwyta a zatem dużo mniej pomożemy ręce działającej.
  2. bliżej lub dalej od tułowia ustawiamy rękę pomagającą
Wariant - zamiast nachwytu podchwyt (takie przybloki czasami na drogach też się przydają :)).

Jeżeli mamy dużo powera i zaczynamy w ciągu robić za dużo powtórzeń, oczywiście dociążamy się lub powoli próbujemy podciągnąć się na jednej ręce.

Uwaga ostatnia: do tego naprawdę porządnie się rozgrzać bo na bark ręki ćwiczącej zaczynają działać już duże siły i można łatwo się popsuć.


środa, 11 marca 2015

Alternatywnie w ramach zmian w treningach

Z domowych siłowań dzisiaj na kolację wybrałem następujące ćwiczenia:

  • rozgrzewka
  • 14 kg plecak zarzucony na ramiona i przykurcze na drążku w trzech pozycjach rozwarcia łokcia z podciągnięciem do każdej z tych pozycji - 5 serii
  • z 5 kg plecakiem na ramionach zwisy w różnych kombinacjach ze szczególnym uwzględnieniem wskazujący + fakter oraz faker + serdeczny. Dziesięć pięciosekundowych zwisów w każdej z 5 serii.
  • podciągnięcia na jednej ręce nachwytem ze wspomagaczem w postaci drugiej ręki oddalonej co nieco w lewo lub prawo i wykorzystującej tylko dwa palce. Fajne ćwiczenie przy okazji pracują paluszki oraz przyblok dość mocny na jedną rękę idzie - trzy serie.

Fajnie było :).

wtorek, 10 marca 2015

Po przerwie

Po ponad tygodniowej przerwie powrót do ćwiczeń. Już w piątek zrobiłem sobie sesyjkę w domu z plecakiem na grzbiecie. Tym razem do szpeju w plecaku dorzuciłem 4 kilogramową hantelkę. Sumaryczna waga plecaka wyszła w okolicach 14 kg. Robiłem sobie przybloki pod różnym kątami. Bardzo ciekawie męczy rączki taka robota z dociążeniem. Na sztuczniaku z kolei robota na paluszki - zbliża się pogoda i trzeba jeszcze ten element wzmocnić przed wapiennymi zabawami. Popróbowaliśmy trochę campusa, zwisy na chwytotablicy w różnych kombinacjach itp. Potem przybloki z niesymetrycznym rozmieszczeniem rąk. Jednym słowem działania na siłę i trochę na wytrzymałość siłową. Na campusie na razie słabo udało mi się drabinkę do samej góry (13 ruchów) ale już w dół nie zlazłem. Myślę że raz w tygodniu sesyjka na listewkach może być niezłym dodatkiem do całości.

niedziela, 1 marca 2015

Ręce świerzbią

Jak zawsze w czasie restu pojawia się niewielka obawa o spadek wszystkiego co udało się wypracować. Co prawda moc przybywa w czasie odpoczynku ale tylko do pewnego momentu :) - potem wszystko zacznie lecieć na łeb na szyję. Tak krążę niedaleko drążka i myślę :). Na razie wytrzymuję i nie chwyciłem go ni razu :).