czwartek, 30 maja 2013

Kolejny miesiąc mija

Czego nie uda się zrealizować z planu na ten miesiąc?

Kilku rzeczy. Wagi 72 kg oraz przykurczu na lewej ręce (jak zwykle), przejście drogi wycenionej na VI.2 (nawet na sztucznej ścianie). Jutro jeszcze zrobię 14 podciągnięć w ciągu na drążku (to raczej powinno mi się udać). Na następny miesiąc muszę bardziej realnie spojrzeć na możliwości. Jest jednak mimo wszystko progres w tych parametrach pomiarowych - gdyby nie było należałoby coś natychmiast zmienić. Poza tym napał na wspinanie nie mija i to jest najważniejsze. Bez tego nic nie dałoby się zrobić. Trochę denerwująca jest świadomość, że można dużo więcej osiągać gdyby to lub tamto dało się zmienić - ale życie nie puszcza i odbiera sporo czasu oraz (co bardziej prawdziwe) pewnych rzeczy się nie robi chociaż nic nie stoi na przeszkodzie. Na przykład bardziej przykładać się do codziennych treningów około wspinaczkowych.

Chiński Maharadża stoi i czeka - ale jeszcze sporo jest do zrobienia aby w ogóle móc przyłożyć paluszki na pierwszych chwytach tej drogi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz